Logan – koniec pewnego etapu

Nie będzie to typowa recenzja samego filmu, wcielenia się aktorów w postacie, muzyki, pracy kamerzysty czy reżysera. Sama fabuła i logiczność filmu również nie będzie oceniania. Takich recenzji znajdziecie wiele, chociażby na Youtubie, które są publikowane do kilku dni od premiery samego filmu. Będą to bardziej moje własne przemyślenia niż recenzja, gdyż wtedy musiałabym zbyt dużo spojlerów napisać, które niestety i tak się pojawią.Najpierw jednak zacznę od narzekania na polskie kina, mianowicie…

Logan – polska rzeczywistość kinowa…

Osoba oglądająca filmy „komiksowe” jest przyzwyczajony do tego, ze po napisach widzimy scenę, która nawiązuje do kolejnego filmu. Tutaj nie spodziewałam się tego (o słuszności tej decyzji, wg mnie powiem Wam później) gdyż owy film jest pożegnaniem Hugh Jackmana w roli Logana. Wracając, sceny końcowej nie było, ale z zagranicznych portali wiadomo było o scenie… początkowej! Z Deadpool’em! Polskie kina postanowiły jednak pominąć te niecałe 3 minuty, które dla fanów były niezwykłym smaczkiem. Jeśli nie wiecie o czym mówię to link będzie poniżej. Drugim błędem jest sam tytuł „Logan: Wolverine”, gdzie w oryginale pojawia się samo „Logan”. Ktoś może powiedzieć, że się czepiam, ale! Osoby idące na ten film, zwykle nie są tam z przypadku i samo „Logan” wystarczy by wiedzieć o kim jest ten film. Osoby „z ulicy” nawet po dodaniu jego drugiej nazwy nie będą wiedziały o kogo chodzi. Przejdźmy jednak do samego filmu.


Wróćmy jednak do filmu

Film dostał kategorię „R” gdyż Hugh Jackami zrezygnował z części swojego wynagrodzenia. Kategoria ta oznacza, ze film jest dla widza, który ukończył 18 lat. W praktyce wpuszczani są też młodsi widzowie, ale już nie każdy. Producenci czy wytwórnia nie chciała zrobić brutalnego filmu, ponieważ mogłoby pójść na niego mniej osób, co przełożyłoby się na zyski. Z racji, że „Logan” to ostatnia część, w której aktor wciela się w tego bohatera i chcąc zrobić film na poziomie, zrezygnował z części wygrodzenia. Z pewnością się to opłaciło, nie wiem czy finansowo, ale dzięki większej brutalności, całość jest znacznie lepiej odbierana. W końcu Rosomak nie był najłagodniejszym mutantem na świecie, a film miał być obsadzony w uniwersum „Old Logan”.

„Logan” z pewnością to „film drogi”, nie tylko pod względem scenerii ale również postaci, które w nim występują. Odbiega on wykonaniem od wcześniejszych filmów o samotnym protagoniście czy grupie mutantów. To nie jest już film o ratowaniu świata, czy walce między dobrymi a złymi mutantami. Tutaj zarówno Xavier, Rosomak czy Laura muszą walczyć ze swoją przeszłością, odbyć wewnętrzną podróż by móc osiągnąć założone cele. Bardzo podobają mi się relacje między głównymi bohaterami i ukazanie jak się zawiązują; zwłaszcza między Loganem i Laurą. To właśnie po stracie swojego przyjaciela, dalej walczył o jej marzenia, jej cele i jej lepszą przyszłość. Logan zdawał już sobie sprawę, że jest coraz słabszy, ze swojej starości oraz coraz większych problemów ze zdrowiem. To dla Laury oraz jej przyjaciół poświęcił swoje życie… by żyło im się lepiej. Film nie ma jasnego zakończenia odnośnie Laury, nie wiemy czy dotarła wraz ze swoimi towarzyszami do lepszego świata, czy on w ogóle istnieje, ale nie to było najważniejsze podczas seansu.

zdjęcie Logan film

Kadr z filmu „Logan: Wolverine” / reż. James Mangold, prod. Twentieth Century Fox Film Corporation

Film oczywiście posiada pewne niedociągnięcia, ale w całości są one całkowicie nieistotne. Prócz Hugh Jackmana, w postaci Charlesa Xaviera nie zobaczymy również Patricka Stewarta. „Logan” to swoiste pożegnanie na wielkim ekranie dwóch aktorów, którzy przez ostatnie 17 lat wcielało się w Jamesa Howletta i prof. Charlesa Xaviera. Nikt ni powinien mieć już wątpliwości, że oni do swoich ról już nie wrócą. Owa produkcja jest na bardzo wysokim poziomie. Jest to godne pożegnanie tytułowej postaci, jego przyjaciela i oddanie im pewnego rodzaju hołdu za to, co wnieśli do swoich bohaterów. Owa produkcja jest zakończeniem, na jakie zasłużyli; godne, bez fajerwerków ale z honorem. Owi aktorzy z pewnością na zawsze wpisali się do Marvela i trudno będzie ich zastąpić kimś innym. Tutaj sceny końcowej nie ma. Część osób mówi, że źle. Z drugiej strony scena końcowa dawała do zrozumienia, że powstaje coś nowego. To taka zapowiedź nowego filmu, a tutaj już nic nie będzie… to koniec.

Koniec pewnego etapu …

Kończy się właśnie pewne uniwersum, by inne mogło zostać wyprodukowane. Dla wielu osób wcielenie się innego aktora w Logana jest niemożliwe. Hugh Jackman grał go przez 17 lat, pojawiał się chyba w każdym filmie i miał 3 solowe wystąpienia. Wytwórnia przed opublikowaniem nowej wersji tego bohatera powinna przemyśleć swój wybór, a przede wszystkim powinni dać fanom czas.
Pamiętajcie, że to jest moje własne zdanie. Nie jestem znawcą serii, wytrawnym kino maniakiem ani kimś kto zna się na produkcji. Oceniłam film z perspektywy osoby, która uwielbia postać Wolverina i samego aktora.

Zdjęcie Logan film

Kadr ze zwiastuna filmu ‚Logan: Wolverine’ / reż. James Mangold, prod. Twentieth Century Fox Film Corporation